poniedziałek, 19 listopada 2012

Rozdział 1 ,,Początek''


Rozdział  1 ,,Początek’’

 

            Słońce powoli przedarło się przez zasłony okienne w domu Lucy. Pomimo iż miał to być jej pierwszy dzień w liceum, wykonywała swe poranne czynności całkiem swobodnie. Jednak w jej głowie panował nie mały zamęt.

- Aaa! Co ja zrobię? To mój pierwszy dzień, nikogo nie znam, nie wiem co mam robić!- Oparła ręce o toaletkę i rozmyślała.
 
Nagle ocknęła się ponieważ zauważyła, że jest już za dziesięć ósma. Czym prędzej dokończyła malować usta, porwała plecak, założyła buty i pobiegła w stronę szkoły. Droga w sam raz zajmowała pięć minut, więc nie było szans na spóźnienie się. I owszem, Lucy bez problemu dotarła na miejsce. Ale problem pojawił się na miejscu…
 
To liceum było ogromne i aż porażała liczba przystojnych chłopców. Lucy poczuła jak jej serce stopniowo zaczyna przyspieszać. W pewnej chwili zaczęła bezwładnie opadać na ziemię, ale w ostatnich sekundach przytomności miała wrażenie, że ktoś ją złapał.

            Ocknęła się w tym samym miejscu, jednak podtrzymywana była przez szkarłatno włosą dziewczynę.
 
-No ocknęłaś się! Chciałam już wzywać pomoc.- Uśmiechnęła się.
-I-ile czasu byłam nieprzytomna?- Zapytała prosto z mostu Lucy.
-Hmm…jakąś minutę.-Zaśmiała się szkarłatno włosa.- A propo jesteś nowa, prawda kochanie?
-Tak, Nazywam się Lucy.- Dodała odwzajemniając uśmiech.
-Ja jestem Erza, chodzę do 1F.
-Ale super ja też!
-No to widzimy się na lekcji! Tylko się nie spóźnij, kochanie!- Odbiegła machając, a blondwłosa  rówież jej pomachała. Pozbierała się i ruszyła truchtem do klasy.
            Powoli odsunęła drzwi do klasy i wydusiła:
-H-hej!
Wszystkie oczy zwróciły się w jej stronę. Wśród szeptów dziewcząt wydobywały się liczne ,,Och’’ i ,,Ach’’ , paru chłopców nawet pospadało z krzeseł.

-Tutaj kochanie!- Wydobył się okrzyk siedzącej już Erzy. Lucy odzyskała panowanie nad ciałem, podbiegła do niej.
-Gdzie mam usiąść, co robić?- Jęknęła żałośnie nowa.
-Nie martw się zaraz coś znajdziemy…
W tym samym momencie zadzwonił dzwonek i do klasy wszedł dyrektor. Zajął miejsce przed biurkiem, i począł mówić:
-Drodzy uczniowie, oto nasza nowa uczennica Lucy! Będzie od teraz częścią waszej klasy, a więc proszę, traktujcie ją należycie!- Po tym przemówieniu zwrócił się do dziewczyny.- Usiądź proszę obok Natsu.= Mówiąc to wskazał na siedzącego w trzeciej ławce różowowłosego chłopaka. Gdy zajęła swe miejsce obróciła głowę w stronę swego towarzysza i uśmiechnęła się. Odwrócił się natychmiast, czym oburzył Lucy. Dziewczyna nie zauważyła jednak, że był cały zarumieniony a nie chciał by go takim zobaczyła.
            Po lekcjach spokojnie szła korytarzem rozmyślając o chłopaku z ławki, gdy nagle wpadła na cudownego młodzieńca w ciemnogranatowych włosach.
 
-P-przepraszam! Ja-ja nie chciałam…
-Cii…no już, przecież nic się nie stało, lecz następnym razem uważaj, księżniczko.- Odezwał się nieznajomy pomagając dziewczynie pozbierać się z podłogi.- Jesteś Lucy? Dobrze pamiętam?
-T-tak..
-To super, ja jestem Gray i o ile się nie mylę chodzimy razem do klasy.- Uśmiechnął się lekko.- Czyli widzimy się jutro na lekcjach. A…uważaj na Natsu…- Pomachał jaj i odszedł.
-D-do jutra…
            Po powrocie do domu, dziewczyna długo rozmyślała o słowach wypowiedzianych przez Gray’a.
-Uważać na Natsu? Ale jak to? On jest taki…taki…czarujący…ale Gray też jest niczego sobie…- Podziała do siebie rumieniąc się.
 
-No cóż, pożyjemy zobaczymy.- Rozmyślała jeszcze krótką chwilkę, po czym oddała się w ramiona snu, a Gray i Natsu śnili się jej aż do rana.
 
Vanillaangel486
Ps: Jeśli ktoś czyta to komentować proszę! .^-^.

1 komentarz:

  1. Muszę przyznać że fajne to opowiadanie chciałabyn żebyś pisała ich bardzo doużo. :D A propo ja uwielbiam (Graylu)
    Pozdrawiam
    Moncia

    OdpowiedzUsuń